niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 2

         *..Luiza..*
Zjadłyśmy śniadanie i poszłam się ubrać.Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Otworzę -powiedziała Marcela.
-Spoko ja idę się ubrać -odpowiedziałam jej i pobiegłam szybko na górę.
Nie miałam co na siebie włożyć,więc włożyłam coś na szybko :
Zeszłam na dół ,w salonie siedział Mario przyszedł nas zabrać ,gadał sobie z Marcelą i popijał herbatkę.
-O jesteś -powiedziała Marcela.
-No nie miałam co na siebie włożyć -powiedziałam.
-I tak ładnie wyglądasz -powiedział Mario.
-Dziękuję -powiedziałam i zarumieniłam się.
-Chodźmy -powiedział Mario.
-A gdzie jedziemy ?-spytałam.
-No przecież Klopp miał ci napisać że przedstawi cię piłkarzom itp.
-No wiem ale gdzie na stadion czy co ?-spytałam nadal nie wiedząc.
-No na stadion.-powiedział Mario z uśmiechem.
Pojechaliśmy na stadion,po 20 minutach byliśmy już na stadionie.

*..Marco..*
Wstałem ubrałem się i poszedłem na trening,o dziwo nie było Mario,ale Klopp powiedział że pojechał po dziewczyny.Ćwiczyliśmy a chłopaki żartowali sobie z Mario.
-Pewnie Mario się zasiedział popijając herbatkę -powiedział Piszczek.
-Na pewno  wiesz jak na niego herbata działa,i to jeszcze jak mu podadzą dziewczyny jest w siódmym niebie -powiedziałem i wszyscy wybuchnęli śmiechem bo Mario stał za mną,z jego poważną miną.
-Ja to przynajmniej po herbacie tak mam a ty jak wypijesz wodę to już ci się coś włącza-powiedział Mario śmiejąc się ze mnie.
-Mi się zawsze coś włącza -powiedziałem śmiejąc się.
-Myślałem że pojechałeś po dziewczyny -powiedział Kuba.
-No bo pojechałem -powiedział dumny z siebie.
-No ale gdzie one teraz są?-spytał Łukasz.
-O kurde -chwycił się za głowę i poleciał ich szukać i wtedy wszyscy zaczęli się śmiać.

*..Luiza..*
Nasz bohater Mario zapomniał o nas i poszedł tam sam,a my poszłyśmy do gabinetu Jurgena.
-A gdzie Mario?-spytał nas Klopp.
-A gdzieś pobiegł -powiedziała Marcela.
-Ahh.. ten Mario-powiedział wzdychając.
-Chyba sobie on nas zapomniał -powiedziałam.
-On wielu rzeczy zapomina,a nie dałyście mu czasem herbaty?-spytał podejrzliwie Klopp.
-No dałyśmy mu ale co w tym złego?-spytała Marcela.
-Bo chłopaki mówią coś o tym że jak wypije herbatę to szaleje czy coś -powiedział Klopp i zaprowadził nas na stadion do chłopaków...

----------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się wam podoba  jak dla mnie nudny taki i nijaki :((a tu dm wam wnętrze ich domu :) 
Łazienka pierwsza.

pokój Luizy.

Pokój Marceli.

Kuchnia.

Garderoba Luizy.

Łazienka druga.

Pokój gościnny.

salon.

Garderoba Marceli.
Pamiętaj zasadę czytasz = komentujesz :)

5 komentarzy:

  1. Super rzdział!
    Oj ten Mario :D
    zapraszam do mnie na nowy rozdział
    http://dlaciebiejestem.blogspot.com/
    http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, czekam na kolejny i zapraszam do mnie na nowy http://lenka-borussia-story.blogspot.com/2013/06/rozdzia-25.html

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nominowałam cię do Liebster Award ;)
    Pytania są u mnie ;)
    Jeśli odpowiesz miło by było gdybyś powiadomiła o tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3
    Zakochałam się w tym opowiadaniu...<3
    Będzie super !
    Czekam na następny rozdział i byłabym wdzięczna gdybyś dawała znać o nowych wpisach pod moim opowiadaniem :) Z góry dziękuje, pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział.
    ach ten Mario...;)
    zapraszam do mnie na
    http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/
    komentarz mile widziany

    OdpowiedzUsuń