*nie jest jakiś super fajny. nie myślę o nim 24h na dobę. i nawet nie jaram się nim gdy go widzę. ale ma w sobie coś co sprawia że chcę chodzić do miejsc gdzie 'przez przypadek' mogłabym go spotkać.*
*..Luiza..*
Wszyscy goście już poszli no prawie zostałam tylko ja Marcela,Marco i Mario.Pomagali nam sprzątać po 'imprezie'.Sprzątanie nam bardzo dobrze szło po chwili zatroskany Marco powiedział.
-Ej mała masz się nie przemęczać-powiedział ze swoim uśmieszkiem *.*.
-No sorki ale wyszłam ze szpitala a nie..,a nie..no nie mogę się wysłowić -powiedziałam.
-No dobra,dobra odprowadzę cię na górę -powiedział Reus,chytrze się na mnie patrząc.
-Uuu..no będę mieć ochronę -powiedziałam śmiejąc się ,Marcela i Mario patrzyli się na nas tak jakby mieli się zaraz nas zapytać "kiedy ślub" .Popatrzyliśmy się na nich z Marco a potem na siebie i znowu na nich.Oni wtedy wybuchnęli śmiechem, a potem my po nich.
-No chodź odprowadzę cię -powiedział Mario do Marceli ,śmiejąc się przy tym i pokazując jakieś ruchy.
-Ohhh oczywiście idę mój ukochany -powiedziała Marcela.Wtedy na uśmiech zeszedł z twarzy ale po chwili znowu się pojawił.
-Ej teraz na serio się was pytam,zostajecie na noc -powiedziała Marcela.
-Ja mogę zostać -powiedział Marco.Wtedy Mario po patrzył się na Marcelę i powiedział:
No my już chyba wiemy dlaczego tak się szybko zgodziłeś -powiedział i wybuchnął śmiechem z Marcelą.
-Ej Marcela co on powiedział ?-spytałam bo Niemiecki mi trochę z głowy wypadł.
-Co ty Niemieckiego nie znasz ?-spytała Marcela
-Znam ale zapomniałam po tym wypadku -powiedziałam a chłopaki dziwnie się na nas patrzyli bo nie rozumieli Polskiego.
-Ej o czym gadacie -spytała Mario.
-No bo Luiza trochę nie pamięta Niemieckiego.
-Ale przed chwilą się z nami komunikowała -powiedział zdziwiony Reus.
Wtedy Marcela się na mnie popatrzyła groźnym wzrokiem pękłam ze śmiechu,wtedy Marcela zaczęła mnie gonić .
-Nie strasz ludzi cioto-krzyczała.
-Oj tam,o tam -powiedziałam wzruszając ramionami.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi,wszyscy bardzo się zdziwili bo była 2 w nocy ,Nagle Mario szepnął.
-Ej cicho siedźmy to może sobie pomyśli że nas nie ma i sobie pójdzie-powiedział to po czym udał się do kuchni nalał sobie herbaty i ją popijał.
-Mario chociaż raz bądź poważny -powiedziałam.
-Ej on jest poważny, mi też nalej -powiedziała Marcela i przysiadła się do Mario.Wtedy ja i Reus poszliśmy otworzyć drzwi ku naszemu zdziwieniu ukazała się tam...
*..Marco..*
Nie mogłem w to uwierzyć stała tam jakaś dziewczyna,chyba nie znała jej Luiza ale one były takie same ,Luiza się przeraziła.
-Kim jesteś i dlaczego wyglądasz tak samo jak ja ? -spytała Luiza.
-Musimy porozmawiać -powiedziała poważnym głosem.
-Jasne wchodź -powiedziała Luiza trochę nieśmiało.
-Ale w cztery oczy -powiedziała.
Poszły na górę rozmawiały,rozmawiały tak przez godzinkę chyba bo byłem bardzo zmęczony więc siedziałem na sofie i oglądałem mecz.Po chwili zasnąłem.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ej ludzie zapraszam na mojego drugiego bloga proszę komentujcie tego i tamtego to dla mnie wiele znaczy ! ;( : wspomnieniacofajanasdoprzeszlosci.blogspot.com
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ej ludzie zapraszam na mojego drugiego bloga proszę komentujcie tego i tamtego to dla mnie wiele znaczy ! ;( : wspomnieniacofajanasdoprzeszlosci.blogspot.com